czwartek, 2 lipca 2020

Hakimi w Interze, czyli zwiastun gorącego, transferowego lata


Achraf Hakimi został nowym piłkarzem Interu Mediolan. Marokańczyk przeszedł już obligatoryjne testy medyczne i podpisał z mediolańskim klubem kontrakt obowiązujący do czerwca 2025 roku. Można śmiało zaryzykować tezę, iż dyrektorzy ds. sportowych mediolańczyków – Beppe Marotta oraz Piero Ausilio – zrobili kolejny świetny interes. Pozyskali bowiem gracza naprawdę wysokiej klasy, a także na tyle młodego, że spokojnie będzie w stanie wspiąć się na jeszcze wyższy poziom, stając się jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Warto także zauważyć, że równie ważny co sportowy jest aspekt ekonomiczny. Nieoficjalnie mówi się, iż mediolańczycy zapłacą za 21-latka około 40 milionów + kolejne 5 milionów zmiennych. W umowie pomiędzy klubami nie zawarto także żadnej klauzuli odkupu, Real będzie miał jedynie możliwość wyrównania oferty w przyszłości (oznacza to, iż jeśli za rok jakiś klub zaoferuje za Hakimiego przykładowe 70 milionów i oferta zostanie zaakceptowana, Królewscy będą mogli złożyć identyczną ofertę, która również będzie musiała zostać zaakceptowana). Wśród kibiców – szczególnie tych na co dzień sympatyzujących z madrycką drużyną – dało się słyszeć głosy o bezsensowności tego ruchu. Poniżej postanowiłem przedstawić kilka argumentów przemawiających za tym, iż sprzedaż Marokańczyka do Interu nie jest wcale tak głupią koncepcją i nie musi wcale oznaczać, że Florentino Perez nagle postradał zmysły.

               Po pierwsze: aspekt taktyczny. Real Madryt pod wodzą Zizou preferuje formację 4-4-3, względnie 4-5-1. Głównym zadaniem bocznych obrońców w tym systemie – szczególnie w spotkaniach przeciwko słabszym rywalom – jest naturalnie atakowanie, wspomaganie skrzydłowych. Ale nie tylko. Przy takim stylu gry boczny defensor musi być niczym samochodzik napędzany bateriami Duracell, przez całe 90 minut zasuwając od jednego pola karnego do drugiego, mając przy tym duże umiejętności w grze obronnej. Po analizie gry Hakimiego w barwach Borusii Dortmund uważam, iż Marokańczyk takich umiejętności póki co nie posiada. Owszem, ma niesamowitą wydolność, potrafi biegać przez cały mecz na niewyobrażalnej intensywności. Ale właśnie braki w grze obronnej powodują, że zdecydowanie lepiej sprawdza się w formacji 3-5-2, na pozycji wahadłowego. Przy takim ustawieniu ma zdecydowanie mniej zadań defensywnych oraz świadomość, że – nawet przy spóźnionym powrocie – jest jeszcze trzech stoperów, którzy wyjaśnią sprawę. A nie muszę przecież dodawać, iż ulubioną (i chyba jedyną stosowaną) formacją drużyn prowadzonych przez Antonio Conte jest właśnie 3-5-2, z bardzo ofensywnie usposobionymi wahadłami.

               Po drugie: aspekt sportowy. Na pierwszy rzut oka argument niezbyt logiczny. Bo który poważny menadżer sprzedaje zawodnika lepszego, a pozostawia w klubie słabszego? Uprzedzam Was z góry, iż to tylko moje przypuszczenia, ale zastanówmy się nad tym na spokojnie. Hakimi już teraz prezentuje wysoki poziom, a z każdym rokiem powinien być tylko lepszy. Logicznym jest więc, iż będzie chciał spędzać na boisku coraz więcej czasu i pełnić w drużynie coraz bardziej istotną rolę. Jednocześnie trzeba pamiętać, iż w klubie wciąż jest Dani Carvajal, który – choć ostatnio przechodzi nieco gorsze chwile – ma dopiero 28 lat i jeszcze przynajmniej 4-5 kolejnych pogra na światowym poziomie. Real miałby zatem potencjalnie dwóch świetnych, bocznych obrońców i zbyt mało minut do rozdysponowania, aby obu zadowolić w pełni. Potrafię zatem wyobrazić sobie sytuację, w której Zinedine Zidane dochodzi do wniosku, iż woli zachować jasną hierarchię: niepodważalnym numerem jeden na pozycji prawego obrońcy jest Dani Carvajal, a jego zmiennik – być może będzie to Alvaro Odriozola, tego nie wiem – z pewnością ustępuje mu klasą, ale na spotkania o niższej temperaturze będzie idealny.

               Po trzecie: aspekt finansowy. Zgadza się, w ostatnich latach kluby płaciły za piłkarzy niebotyczne ceny. Ale pamiętajmy o trzech kwestiach. Przede wszystkim ostatnie miesiące i sytuacja związana z pandemią COVID-19 wywróciły rynek transferowy (i nie tylko) do góry nogami. Nikt nie powinien oczekiwać, że aktualnie kluby będą szastać pieniędzmi równie mocno co jeszcze dwa okienka transferowe wstecz. A blisko 50 milinów zarobionych na jednym tylko zawodniku pozwoli Florentino Perezowi pomyśleć także o transferach do klubu. Co więcej, pamiętajmy, iż w zasadzie od zawsze najwięcej płaciło się za zawodników ofensywnych – napastników, skrzydłowych, ofensywnych pomocników. To oni zdobywali decydujące bramki, czarowali kibiców pięknymi zagraniami i sprzedawali najwięcej koszulek ze swoim nazwiskiem. Achraf Hakimi jest jednak „tylko” wahadłowym. Niezwykle istotnym, ale – mimo wszystko – elementem większej machiny o nazwie „Inter Mediolan”. Choć przyznaję, biorąc pod uwagę, iż Inter kupuje chłopaka z naprawdę ogromnym potencjałem, nawet dla mnie fana Nerazzurri, kwota ta wydaje się niezwykle kusząca. Ale pozwoli mi to płynnie przejść do punktu trzeciego, czyli Beppe Marotty oraz Piero Ausilio. Ci dwaj Panowie od pewnego czasu robią naprawdę znakomitą robotę i ten transfer jak najbardziej wpisuje się w ten trend. Na szczęście czasy Massimo Morattiego, kiedy Inter skupował przepłacone gwiazdy za ogromne pieniądze oraz oddawał świetnych zawodników przeminęły. Dzięki spójnej wizji oraz ogromnej pracy wykonanej przez obu dyrektorów sportowych klub jest w stanie ściągać w swoje szeregi takich zawodników jak Hakimi czy wcześniej Eriksen lub Lukaku. Sytuacja jeszcze dwa lata temu nie do wyobrażenia.

               Tytułem podsumowania, nie uważam, aby Real Madryt na sprzedaży Marokańczyka poczynił deal stulecia. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że za jakiś czas mogą tego pożałować. Ale jestem w stanie zrozumieć ten ruch oraz poprzeć go konkretnymi argumentami, które opisałem powyżej. Inter natomiast w ostatnim czasie imponuje na rynku transferowym. Jakiś czas temu Beppe Marotta wypowiadał się, iż klub szuka na rynku transferowym okazji i jeśli takowa się trafia – próbują ją wykorzystać. Tak było w zimowym okienku z Christianem Eriksenem, tak było latem z Achrafem Hakimim. Naprawdę, jestem bardzo ciekawych kolejnych ruchów transferowych mediolańskiego klubu…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz