Niewielu rzeczy jestem w życiu absolutnie pewien, ale tej jednej – owszem. Football Manager to najlepsza gra komputerowa, z jaką kiedykolwiek miałem styczność. Absolutne arcydzieło. I nawet nie próbujcie ze mną na ten temat polemizować, jesteście z góry na straconej pozycji. Możecie nazwać mnie dziwakiem (i zapewne będziecie mieli rację), ale kiedy za młodu moi rówieśnicy grali w Heroes of Might & Magic czy Counter Strike’a, ja pasjonowałem się głębią szczegółów Football Managera. Uwielbiałem dopasowywać taktykę do posiadanych w kadrze zawodników, godzinami mogłem analizować minione spotkania i kombinować, czy przypadkiem mój zespół nie powinien grać wyższym pressingiem, a będąc przy piłce atakować skrzydłami, a nie środkiem. Pasja do arcydzieła Sports Interactive została mi zresztą do dziś, w dalszym ciągu lubię od czasu do czasu „odpalić” FMa. Football Manager sprawił także, że zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na piłkę. W dalszym ciągu uwielbiam patrzeć na efektowne zagrania oraz piękne bramki, ale równie dużą frajdę sprawia mi analizowanie ustawienia formacji, przesuwania się zawodników. Mogę śmiało powiedzieć, że FM zaszczepił we mnie nieco trenerskiego bakcyla.
Nie
o Football Managerze – a przynajmniej nie w głównej mierze – będzie traktował
ten tekst. Tak się składa, iż w każdej z gier serii Football Manager mieliśmy
do czynienia z kilkudziesięcioma piłkarzami określanymi mianem „wonderkid”.
Byli to młodzi, często nastoletni zawodnicy, o ogromnym możliwościach.
Potencjalne gwiazdy światowej piłki. Goście, którzy jeszcze nie zaistnieli w
wielkim futbolu – często grający jeszcze w rezerwach – ale mający „papiery” na
dołączenie do światowej czołówki. Dziś postanowiłem pobawić się trochę w scouta
i wynotować zawodników o największym, moim zdaniem, potencjale w pięciu
najsilniejszych ligach świata. Oznacza to, iż z lig: włoskiej, angielskiej, francuskiej, hiszpańskiej oraz niemieckiej wybrałem po jednym
zawodniku, który według mnie zrobi w przyszłości wielką karierę. Na wstępie
muszę jednak zaznaczyć, iż brałem pod uwagę jedynie zawodników, którzy dopiero
mogą wskoczyć na poziom europejski. Nie uświadczycie więc w tym rankingu Jadona
Sancho, Erlinga Haalanda, Alphonso Daviesa czy Masona Greenwooda. Przyczyna
jest prosta: oni trafili już na salony i całkiem ochoczo rozpychają się tam
łokciami, torując sobie drogę. Zatem, nie przedłużając:
WŁOCHY: Sandro Tonali (20 lat, Brescia Calcio)
Cudowne dziecko włoskiego
futbolu. 20-latek jest wychowankiem oraz wschodzącą gwiazdą Brescii Calcio.
Niemal pewne jest jednak to, iż tego lata zmieni klub i dołączy do jednego z
potentatów
Serie A. Według medialnych doniesień, na chwilę obecną najbliżej pozyskania
Tonalego jest Inter Mediolan, ale zarówno Juventus, jak i Milan także nie
składają broni. Cena za środkowego pomocnika, który zdążył już trzykrotnie
wystąpić w reprezentacji Włoch to minimum 35 milionów €, choć prezes Brescii od dawna
zapowiada, iż nie sprzeda swojej młodej gwiazdy za mniej niż 50 milionów w
europejskiej walucie.
FRANCJA: Eduardo Camavinga (17 lat, Stade Rennais)
Chyba najgłośniejsze nazwisko w
całym zestawieniu. Młodziutki Camavinga, który w listopadzie skończy ledwie 18
lat, jest Francuzem angolańskiego pochodzenia. Podobnie jak Tonali występuje na
pozycji defensywnego pomocnika i trzeba przyznać, że w ostatnich kilkunastu
miesiącach robi zawrotną karierę. Jak na tak młody wiek, abstrahując od
naprawdę wysokich umiejętności piłkarskich, charakteryzuje się naprawdę dużym
spokojem w grze oraz ogromną boiskową inteligencją. Nic więc dziwnego, że parol
na przyszłego reprezentanta Francji (do tej pory 1 występ w kadrze U21) zagiął
sam Real Madryt. Cena wywoławcza? Około 100 milionów €. Biorąc pod uwagę dzisiejsze
standardy, obecne umiejętności oraz wciąż ogromne rezerwy Camavingi, wydaje się
to ceną adekwatną.
HISZPANIA: Ferran Torres (20 lat, Valencia CF)
Jeden z najnowszych „produktów”
Akademii Valencia CF. Klub z Walecji słynie nie tylko ze świetnego szkolenia
młodzieży, ale także z umiejętnego wprowadzania ich do seniorskiego futbolu, a
Torres jest tego książkowym przykładem. 20-letni skrzydłowy przeszedł przez
wszystkie szczeble akademii „Nietoperzy”, a następnie – poprzez drugą drużynę –
trafił do pierwszego zespołu Los Ches.
Radzi sobie w niej na tyle dobrze, iż w ostatnim czasie zaczęły pojawiać się
plotki o jego rzekomym transferze do Juventusu Turyn. Wydaje się jednak, iż
Ferran przynajmniej przez rok pozostanie jeszcze w Valencii. Młody Hiszpan,
który nie zdążył jeszcze zadebiutować w seniorskiej reprezentacji, zanotował w
tym sezonie 44 występy we wszystkich rozgrywkach, strzelając przy tym 6 goli i
zaliczając 8 asyst.
ANGLIA: Troy Parrott (18 lat, Tottenham Hotspur)
Zdecydowanie najmniej znane
nazwisko w całym zestawieniu oraz mój ulubieniec z kilku ostatnich edycji
Football Managera. 18-letni Irlandczyk póki co wciąż gra w młodzieżowym zespole
Tottenhamu – notując jedynie pojedyncze epizody w drużynie prowadzonej przez
Jose Mourinho – ale stawiam dolary przeciwko orzechom, iż w niedalekiej
przyszłości sytuacja ta diametralnie się zmieni. Wysunięty napastnik,
sprowadzony przed trzema laty z irlandzkiego Belvedere FC dysponuje bowiem
naprawdę niesamowitym potencjałem, a 6 goli ustrzelonych w zaledwie 4 meczach
Ligi Młodzieżowej UEFA są tego całkiem dobrym przykładem. Jeśli Parrott będzie potrafił
przekuć swój potencjał na rozgrywki seniorskie, to według mnie w niedalekiej
przyszłości może stać się równorzędnym partnerem dla Harry’ego Kane’a, a w
nieco dalszej perspektywie – zastąpić kapitana Spurs w roli gwiazdy zespołu.
Wydaje się, że – pomimo niedawnego zainteresowania Bayernu Monachium –
młodziutki Irlandczyk ma aktualnie w Tottenhamie status „nie na sprzedaż”.
NIEMCY: Giovanni Reyna (17 lat, Borussia Dortmund)
Młody Amerykanin to żywy dowód na
to, iż niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Jego ojcem jest bowiem Claudio Reyna, wybitny amerykański piłkarz, który
zaliczył 112 występów dla narodowej reprezentacji i grał w takich klubach jak
Bayer Leverkusen, Glasgow Rangers czy Manchester City. Wszystkie znaki na
niebie i ziemi wskazują jednak, iż jeśli niespełna 18-letni Giovanni w dalszym
ciągu będzie rozwijał się w takim tempie jak do tej pory, wyprzedzi dokonania
ojca o kilka długości. Reyna junior, grający na pozycji nr 10, został
sprowadzony w lipcu zeszłego roku z NYFC Academy i początkowo grywał jedynie w
drużynie U19 klubu z Dortmundu. Lucien Favre dał mu jednak szansę w pierwszym
zespole, a Giovanni ochoczo z niej skorzystał. W minionym sezonie 18 występów w
pierwszej drużynie, strzelając przy tym 1 gola i notując 2 asysty. Niemal pewne
jest jednak to, iż w sezonie 2020/21 jego pozycja w Dortmundzie będzie już dużo
mocniejsza.
Zdaję sobie sprawę, iż powyższy
ranking jest mocno subiektywny oraz że przy tak małej liczbie miejsc nie będę w
stanie zadowolić wszystkich. Chętnie dowiem się jednak, kogo Wy umieścilibyście
w swoim rankingu, być może lepszym od mojego J

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz