Dlaczego
wygra Barca?
Na dzień
dzisiejszy wydaje się, że większą szansę na zwycięstwo w tym spotkaniu ma
Barcelona. Podopieczni Luisa Enrique są ostatnio w bardzo dobrej formie, a
wpadkę zaliczyli jedynie z Malagą, której ulegli na Camp Nou 0-1. Oprócz tego Blaugrana spisuje się jednak bez
zarzutu. W Pucharze Króla dotarła do finału, pokonując po drodze m.in. Atletico
Madryt oraz Villarreal. W meczu o główne trofeum zmierzą się natomiast z
dzielnymi Baskami z Bilbao. W lidze – poza wspomnianą porażką z Malagą –
Katalończycy również radzą sobie bardzo dobrze, a potwierdzeniem tego jest
wczorajsza demolka Rayo Vallecano. Messi i spółka urządzili sobie bowiem
prawdziwy festiwal strzelecki, wygrywając 6:1.
Skoro
jesteśmy już przy Messim to bez echa nie powinna przejść także forma
ofensywnego tercetu z Camp Nou. Leo Messi wrócił do swojej bardzo wysokiej
formy, Luis Suarez zaczął wreszcie pokazywać, że wart był wydania na niego fury
pieniędzy, a i Neymar zaczął regularnie pokazywać swój ogromny potencjał. W
opozycji do tej trójki jest kastylijski tercet BBC. Benzema, Bale, a przede
wszystkim Cristiano póki co z pewnością nie mogą zaliczyć obecnego roku do
udanych. Gareth Bale pozostaje typowym „jeźdźcem bez głowy”, o niezwykle małej
efektywności, a po ubiegłorocznej formie – zarówno strzeleckiej, jak i
„jakościowej” – nie pozostał już ślad. Najlepiej z całej trójki prezentuje się
Karim Benzema, ale i on nie prezentuje takiego poziomu oraz regularności, do
jakiej przyzwyczaił. Wobec powyższych faktów wydaje się, że to obrona Realu
będzie miała większe problemy z zatrzymaniem formacji ofensywnej rywala, niż
odwrotnie.
Bardzo
ważnym aspektem w tym starciu jest ten psychologiczny. I tu również przewaga
jest po stronie Barcelony. Jeszcze kilka tygodni temu goście z Madrytu
prowadzili w tabeli z bezpieczną, czteropunktową przewagą. Przewagą, którą
roztrwonili na przestrzeni zaledwie 6 dni! Najpierw zremisowali u siebie 1:1 z
Villarreal, by kilka dni później polec 0:1 w Bilbao. Wpadki te bezlitośnie
wykorzystali podopieczni Luisa Enriqe, którzy po wczorajszej kanonadzie z Rayo
objęli prowadzenie w tabeli. Nie bez znaczenia będzie również atut gry na
własnym boisku. Podopieczni Carlo Ancelottiego będą oczywiście mogli spodziewać
się potężnej, niemal 100-tysięcznej porcji gwizdów.
Czemu
lepszy jest Real?
W tej chwili
duża część ekspertów skazuje Królewskich na
pożarcie. Przy odpowiednim podejściu może okazać się to atutem. Sęk w tym, że
jeśli Carlo Ancelotti dobrze to rozegra, to zdejmie ze swoich zawodników
ciążącą na nich presję, dzięki czemu szanse na końcowy triumf zdecydowanie
wzrosną. Wydaje się również, że po prostu nie ma lepszego momentu na
przełamanie kryzysu niż wyjazdowa potyczka z odwiecznym rywalem. Właśnie w
takich meczach ujawnia się charakter drużyny, o ile go posiada. Osobiście
wierzę jednak, że goście z Madrytu pokażą ów charakter, dzięki czemu będziemy
świadkami wspaniałego spotkania.
Jeśli
przed spotkaniem można doszukiwać się jakichś plusów po stronie Realu, to jest
to z pewnością… sposób gry Barcelony. Tak, tak, dobrze przeczytaliście. Nie
trzeba być bowiem taktycznym geniuszem żeby zauważyć, że Real po prostu nie
umie rozgrywać piłki w ataku pozycyjnym. Ich naturalnym stylem gry jest gra z kontrataku,
która bardzo często przynosi zabójcze efekty. Jak powszechnie wiadomo, w
Barcelonie wyznaje się kulturę bardzo długiego rozgrywania piłki. I to jest
moim zdaniem siła Madrytczyków w najbliższym spotkaniu. Jeśli tylko będą
uważnie grać w obronie i nastawią się na grę z kontrataku, to na wrogim terenie
mogą pokusić się o zdobycie chociaż jednego punktu.
Na
koniec zostawiłem argument najprzyjemniejszy. Luka Modric. Na tę chwilę wydaje
się, że chorwacki geniusz na Camp Nou będzie gotowy do gry od pierwszego
gwizdka. A nie trzeba mówić, jaką pozycją cieszy się Lukita wśród piłkarzy, kibiców oraz sztabu szkoleniowego z Concha
Espina. Filigranowy pomocnik do chwili odniesienia kontuzji był kluczowym
zawodnikiem w talii Ancelottiego, a bez niego mało kto wyobrażał sobie ówczesny
Real Madryt. Pod jego nieobecność część jego obowiązków wziął na siebie Isco,
ale gdy ta dwójka wybiegnie razem na boisko – będziemy mogli spodziewać się
naprawdę wysokiej jakości w drugiej linii Królewskich.
Podsumowując,
ferowanie wyniku przed tego typu meczem jest jak wróżenie z fusów. Na papierze
obie drużyny prezentują ten sam poziom, ostatnia forma oraz inne, aktualne
czynniki w lepszej pozycji stawiają Barcę. Real z pewnością będzie chciał
jednak powetować sobie ostatnie, nienajlepsze wyniki. Bez względu na wynik
liczę jednak na świetny, wyrównany mecz. Czego sobie i wam życzę J

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz