Mecz, który wydaje się być decydujący w walce o mistrzostwo Polski, zbliża się wielkimi krokami. Już w najbliższą sobotę o godzinie 13:30 jedenastki Legii Warszawa i Lecha Poznań wybiegną na murawę stadionu im. Wojska Polskiego, by zmierzyć się ze sobą w spotkaniu 27. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Jakby nie patrzeć, gospodarzy w tym spotkaniu "urządza" nawet remis, poznaniacy natomiast za wszelką cenę muszą zwyciężyć. Wygrana legionistów sprawi, iż losy tytułu będą już praktycznie rozstrzygnięte. Nikt w Warszawie nie wyobraża sobie bowiem, by podopieczni Jana Urbana byliby w stanie roztrwonić 5-punktową przewagę (w zasadzie przewaga będzie wynosiła 6 punktów, bowiem w przypadku wygranej Legia będzie miała również lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Lechem) w zaledwie trzy kolejki. Przed tego typu szlagierami dosyć popularne ostatnio stało się porównywanie sił obu zespołów "na papierze". W skrócie, porównuje się zawodników grających na tych samych pozycjach, a lepszemu z nich przyznaje się punkt. Drużyna, która tych punktów zdobędzie więcej, wygrywa to "papierowe starcie". Ja również postanowiłem pobawić się w porównanie obu drużyn. Oto moja analiza...
Bramkarze: Dusan Kuciak vs Krzysztof Kotorowski
Gdyby nie fakt, że kontuzjowany jest podstawowy bramkarz Lecha, Jasmin Buric, pewnie miałbym duży problem ze wskazaniem tego, który prezentuje wyższy poziom. Jednak Bośniak z pewnością przeciwko Legii nie zagra, a Kotorowski, choć to solidny golkiper, prezentuje jednak poziom o dwie klasy niższy od słowackiego bramkarza gospodarzy. Przewaga Legii.
Prawi obrońcy: Bartosz Bereszyński vs Kebba Ceesay
Największy smaczek tego spotkania. W Legii wystąpi bowiem Bartek Bereszyński, który jeszcze jesienią reprezentował barwy "Kolejorza". Pół żartem, pół serio można stwierdzić, iż "Bereś" jest jedynym zawodnikiem, który bez względu na rozstrzygnięcia w końcówce sezonu zostanie mistrzem Polski. Co do poziomu zawodników, obaj bardzo dobrze prezentują się w ofensywie, trochę gorzej radząc sobie przy tym w obronie. Delikatny plus po stronie zawodnika "Wojskowych", który w poczynaniach defensywnych radzi sobie nieco lepiej od Gambijczyka. Umiejętności jednak bardzo zbliżone. Remis.
Środkowi obrońcy: Artur Jędrzejczyk i Tomasz Jodłowiec vs Marcin Kamiński i Hubert Wołąkiewicz
Bez wątpienia są to dwie, najlepsze pary stoperów w T-Mobile Ekstraklasie. Michał Żewłakow powiedział niedawno o "Jędzy", iż ten na boku obrony jest bardzo dobry, ale jako stoper może być wybitny. I oglądając ostatnie poczynania Artura nie sposób się z tym nie zgodzić. Na uwagę zasługuje również fakt, że coraz pewniej w Legii zaczyna się czuć Tomasz Jodłowiec. W Białymstoku zawodnik ten zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach stołecznego klubu, a i jego gra obronna może napawać optymizmem. Jeśli chodzi o Lecha, to pewnym odkryciem tej rundy jest Kamiński. Zawodnik, który na jesieni był pośmiewiskiem całej ekstraklasy pokazuje wiosną, że jednak potrafi grać w piłkę. Na plus fakt, że zaczął również strzelać bramki. Wołąkiewicz natomiast z pewnością nie jest wirtuozem, aczkolwiek poniżej pewnego poziomu również schodzi bardzo rzadko. Ot, solidny ligowiec. Wydaje się jednak, że dwójka stoperów Legii minimalnie wygrywa to starcie. Remis ze wskazaniem na Legię.
Lewi obrońcy: Jakub Wawrzyniak vs Luis Henriquez
Piłkarski poziom obu zawodników wydaje się być mocno zbliżony. Przewaga Wawrzyniaka polega jednak na tym, że potrafi grać twardo, ale nie brutalnie. Panamczyk natomiast tej granicy nie potrafi odróżnić, przez co od czasu do czasu zdarzają mu się chamskie wejścia. Nietrudno go również sprowokować, co w takim meczu może okazać się kluczowe. Zarówno Wawrzyniak, jak i Henriquez lubią grać ofensywnie, zdarzają im się natomiast "obcinki" obronie. Na tę chwilę wydaje mi się, że w nieco lepszej formie jest jednak Wawrzyniak. Przewaga Legii.
Defensywni pomocnicy: Ivica Vrdoljak vs Rafał Murawski
Zarówno jeden, jak i drugi prezentują ostatnio naprawdę wysoką formę. Murawski wreszcie zaczyna przypominać zawodnika sprzed wyjazdu do Rubina Kazań, a Vrdoljak za wszelką cenę próbuje udowodnić, że zasługuje na nowy kontrakt. I jak na razie mu się to udaje. Wadą Chorwata jest to, iż w przeciwieństwie do "Murasia", jest pomocnikiem typowo defensywnym. Charakteryzuje go odbiór piłki, a następnie oddanie jej do najbliższego kolegi. Zawodnik Lecha jest bardziej wszechstronny, potrafi rozegrać do przodu, a także popisać się prostopadłą piłką, otwierającą kolegom drogę do bramki. Przewaga Lecha.
Defensywni pomocnicy: Daniel Łukasik vs Łukasz Trałka
O Łukasiku w tym sezonie powiedziano już chyba wszystko. I niewiele się pomylę, jeśli powiem, iż jest to jedno z odkryć tego sezonu. Świetny odbiór, niezły przerzut, a także umiejętność rozegrania piłki do przodu (co jednak do tej pory czyni zbyt rzadko). Daniel nie boi się wziąć na siebie ciężaru gry, dzięki czemu w przyszłości może nawet stanowić o sile naszej kadry. Trałka natomiast ostatnimi czasy prezentuje się lepiej, niż choćby jesienią, ale to wciąż nie jest ten poziom, do którego nas przyzwyczaił, grając chociażby w barwach Polonii. Przewaga Legii.
Ofensywni pomocnicy: Vladimer Dvalishvili vs Kasper Hamalainen
Dwaj, kompletnie różni zawodnicy. Gruzin to typowy napastnik, który sprawdza się jednak również na pozycji tego "fałszywego". Charakteryzuje go ogromna dynamika, instynkt strzelecki, a także niesamowita siła. Hamalainen natomiast to typowa '10'. Ofensywny pomocnik, który potrafi rozegrać, rzucić prostopadłą piłkę, od czasu do czasu huknąć z dystansu, jak choćby w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Jego problemem w Lechu jest duża chimeryczność. Potrafi poprowadzić zespół do zwycięstwa, by trzy dni później zagrać kompletne dno. Choć są to dwaj, zupełnie różni zawodnicy, to dają swoim drużynom podobną jakość. Ale, tak jak pisałem, Hamalainen jest zbyt chimeryczny, więc mój wybór pada na Dvalishvilego. Przewaga Legii.
Prawi skrzydłowi: Jakub Kosecki vs Gergo Lovrencics
Sytuacja na tej pozycji również wydaje się być bardzo wyrównana. "Kosa" powoli wraca do formy z jesieni, kiedy to był jedną z wiodących postaci w ekipie Jana Urbana. Węgier jesienią prezentował się bardzo słabo, ale na wiosnę udowadnia, iż jednak potrafi grać w piłkę. Zdobył kilka ważnych bramek, a jego gra naprawdę może się podobać. Wpływ na to może mieć fakt, iż do Lecha jest tylko wypożyczony, a swoją wartość musi udowodnić najpóźniej do końca sezonu. W tej chwili obaj zawodnicy prezentują podobny poziom. Remis.
Lewi skrzydłowi: Michał Kucharczyk vs Aleksandar Tonew
Tutaj sytuacja jest jasna. Bo choć Kucharczyk w ostatnich tygodniach zdaje się łapać formę, to od Tonewa wciąż jest zdecydowanie słabszy. Gdyby w formie był Miroslav Radovic, to pewnie on wyszedłby w pierwszym składzie, i to on wygrałby bezpośrednie starcie z Bułgarem. "Rado" jest jednak kompletnie bez formy, a także "po przejściach", dlatego też w pierwszej jedenastce wybiegnie wychowanek Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Przewaga Lecha.
Napastnicy: Marek Saganowski vs Bartosz Ślusarski
Statystyki przemawiają za napastnikiem Lecha, który w tym sezonie zdobył już w lidze 11 goli (przy 6 "Sagana"). Trzeba jednak zwrócić uwagę, że zawodnik "Wojskowych" przez długi czas był poza grą, z powodu problemów kardiologicznych. Moim zdaniem Marek daje dużo więcej drużynie, gdyż nie zajmuje się tylko "wpychaniem" piłki do siatki z kilku metrów, jak Ślusarski, ale też przez 90 minut bardzo mocno pracuje na całym boisku, wywierając ciągłą presję na obrońcach, zmuszając ich przy tym do popełnienia błędu. Obaj zawodnicy dobrze grają tyłem do bramki, ale "Sagan" częściej bierze na siebie ciężar gry, umie również rozegrać piłkę. Według mnie: Przewaga Legii.
Wynik ostateczny: 8 - 5 dla Legii.
Być może, jako kibic Legii jestem w mojej ocenie nieco subiektywny, ale "na chłodno" tak właśnie oceniam potencjał obu ekip. "Na papierze" silniejsza wydaje się Legia, ale wszystko zweryfikuje boisko. Jak zwykle zresztą...:)